Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna
Kiedy Eldrec, zdał sobie sprawę z tego, że jest debilem ponieważ system sejfu był elektroniczny i nie dało się usłyszeć żadnych dźwięków przy wpisywaniu liter lub liczb na klawiaturze, usłyszał dźwięk przypominający wybuch balonu z wodą, a jego szyja momentalnie stała się mokra.
Eldrec momentalnie odwrócił się i patrzył sparaliżowany na zwłoki Madoki, którą jeszcze do nie dawna podejrzewał. Trwało to dobre 10sekund, gdy nagle usłyszał głos Tobiasza: "To on! To on! Ten koleś co został w korytarzu wpisał hasło "pycha"! To przez niego ta dziewczyna zginęła! Ta dziewczyna z kotem tam była i to widziała! Ma jego telefon w kieszeni próbowała reagować!"
Zszokowany, Eldrec wyłączył na chwilę procesy myślowe, powolnie odchodząc od sejfu szedł wolnym krokiem w stronę Janusza po drodze chwytając pierwszą solidnie wyglądającą stalową rurkę (bądź inną rzecz) ze sterty złomu, która walała się po całym warsztacie.
Powiedział pod nosem: -Ty Sukinsynu.
Offline
Łazienka
Amanda zwiedziła pokrótce łazienkę, skorzystała z niej (wszystko przebiegło sprawnie, toaleta jest całkowicie sprawna), a następnie odświeżyła się trochę i ogarnęła przed lustrem. Spakowała też znalezione w koszu rzeczy do plecaka. Chwilę jej to wszystko zajęło, ale nikt jej też specjalnie nie przeszkadzał ani jej nie poganiał - każdy zajął się innymi sprawami. Kiedy w końcu skończyła, wyszła z toalety i przeszła do hali głównej.
Korytarz
Na korytarzu Tobiasz bez większych sukcesów (przynajmniej do czasu!) starał się z kimkolwiek nawiązać rozmowę. Amanda zignorowała go i bez słowa wyszła moment temu do łazienki. Odpowiedział za to, hura, zapijaczony Janusz! Nietrzeźwo sklejając zdania i słowa we wszystkich znanych mu językach patrzał na Tobiasza, a z jego ust czuć było pokaźną ilość alkoholu.
Tobiasz jednak już moment później zostawia Janusza w tyle i wychodzi na halę produkcyjną, głośno obwieszczając kto jego zdaniem odpowiada za śmierć Madoki. Słysząc to Janusz podnosi się z ziemi i także idzie do hali.
Hala produkcyjna
Od wybuchu Madoki mijały sekundy, a naoczni świadkowie - Melody i Eldrec - musieli poradzić sobie z traumą po tej makabrycznej scenie. Tutaj dużo odporniejszy psychicznie okazał się Eldrec. Po wyznaczonych przez samego siebie 10 sekundach na ochłonięcie był już w stanie w miarę trzeźwo myśleć i decydować o własnych akcjach. Melody gorzej jednak zniosła widok wybuchającego ciała. Z niemal obłąkanym przerażeniem w oczach zaczęła zbierać kawałki rozwalonej wybuchem siekiery. Przeszukała też ciało Madoki - w jej kieszeniach znalazła tylko jedną rzecz: maskę do spania z radosnymi oczami w stylu anime (że niby jak założysz i śpisz to masz takie oczy). Wzięła zarówno maskę jak i części siekiery i zrobiła z nimi sporo kroków, doszła nawet do przejścia na korytarz. Dopiero tam dała radę na tyle wrócić do swoich zmysłów, że zdała sobie sprawę że trzyma jedynie fragmenty siekiery, której drewniana część roztrzaskała się zupełnie, a główny element popękał na kilka mniejszych, co prawda ostrych, ale raczej niewystarczających do zniszczenia kłódek fragmentów. Choć oczywiście - przy odpowiedniej sile na pewno można próbować. Uderzyła kilkukrotnie o kłódkę drzwi prowadzących do schowku, ale nie na wiele się to zdało. Zawołała więc Tobiasza.
W międzyczasie jednak kiedy Melody nosiła kawałki siekiery w rękach do hali wbiegł sam Tobiasz, oznajmiając wszystkim głośno kto jego zdaniem odpowiedzialny jest za śmierć Madoki - Janusz.
Eldrec chwycił za pobliską, nieco poplamioną krwią metalową rurkę (których to w okolicy nie brakowało) i ruszył ku Januszowi.
Sam Janusz pojawił się w hali chwilę po Tobiaszu, zataczając się co nieco. Bełkotał trochę bez sensu, zasłaniał się tym, że to Amanda kliknęła guzik wyślij, podczas gdy w stanie nietrzeźwości zrobił to on sam.
Do sceny dołącza też Amanda, przychodząc tu z łazienki. Jej kot zaczął ochoczo zaczął podjadać zwłoki Madoki. Widok ten okazał się nie do zniesienia dla samej Amandy oraz dla Tobiasza - co ciekawe Janusz właściwie ani trochę nie przejął się tą makabrą. Czyżby to przez ten cały alkohol we krwi?
Dość powiedzieć, że właścicielka kota sama może być zdziwiona nagłą reakcję jej organizmu. W końcu niby nigdy nie lubiła ludzi, ale jej pupil nadgryzający fragmenty kręgów szyjnych Madoki sprawiły, że dziewczyna na chwilę znieruchomiała i potrzebowała kilkunastu sekund by dojść do siebie i powstrzymać wymioty.
Wymiotów zaś nie powstrzymał już Tobiasz, który po solidnym rzygu chwiejnym korkiem (w tym przypadku akurat z powodu emocji, a nie alkoholu) ruszył ku metalowemu stołu. Chciał chyba na nim usiąść, ale w przypływie słabości organizmu po dwukrotnym już wymiotowaniu osunął się nieco do tyłu i skończył leżąc na stole na plecach, z nogami zwieszonymi z krawędzi.
Korytarz - znowu
Idąc w stronę schowku aby wypróbować na nim pozostałości siekiery, Melody przeszła obok tablicy korkowej. Mimo dość niejasnego stanu mentalnego, ukradkiem coś zauważyła. To, co zobaczyła, było wystarczającym szokiem aby zdecydowanie pomóc jej dojść do siebie i otrząsnąć się po wybuchu Madoki. Na środkowej tablicy korkowej, tej w której brakowało gniewu, widziała podpisane "lenistwo" zdjęcie tak znajomej sobie twarzy. Była to... Natalia. Co jej zdjęcie robiło w takim miejscu??
Cały budynek
Z megafonu umieszczonego pod sufitem w hali rozległ się nagle donośny pisk, a zaraz po nim kolejny komunikat, brzmiący tak samo jak ten poprzedni. Swoim zasięgiem dźwięk docierał prawdopodobnie do całego budynku, a przynajmniej był na tyle donośny że również przebywająca obecnie na korytarzu Melody go wyraźnie słyszała.
- HEEEJ! JAK LECI? POZNALIŚCIE SIĘ JUŻ TROCHĘ? CHCIAŁABYM WAM TYLKO PRZYPOMNIEĆ, ŻE MACIE OSTATNIE 5 MINUT ABY PRZYGOTOWAĆ SIĘ DO PIERWSZEJ RUNDY! MÓWIŁAM, ŻE Z CZASEM ZDRADZĘ WAM CO ROBIĆ, I WŁAŚNIE TEN CZAS NADSZEDŁ. MACIE WIĘC W CIĄGU NAJBLIŻSZYCH 5 MINUT WYBRAĆ JEDNĄ OSOBĘ KTÓRA BĘDZIE WYKONYWAŁA ZADANIE PODCZAS RUNDY 1. OSOBA TA NIECH STANIE OBOK STALOWEGO STOŁU. POZOSTAŁE ŻYWE OSOBY W BUDYNKU MAJĄ USIĄŚĆ NA KRZESŁACH DOOKOŁA STOŁU I CZEKAĆ. JEŚLI ZA 5 MINUT SYTUACJA NIE BĘDZIE TAKA JAK OPISAŁAM, CZEKA WAS SUROWA KARA! ALE CHYBA WYBRANIE JEDNEJ OSOBY I USIEDZENIE SIĘ NA KRZESŁACH NIE JEST NICZYM ZBYT SKOMPLIKOWANYM? DACIE RADĘ? TO DO USŁYSZENIA ZA 5 MINUT!
04:32
Sugestia od Mistrza Gry - proponuję dopiąć te ostatnie 5 minut w jednej kolejce, aby przyśpieszyć nieco akcję Sami zobaczycie co na was wkrótce czeka...
Offline
Tobiasz nie czuł się najlepiej. Za dużo emocji jak na jeden dzień, a ten dzień dopiero się zaczyna. Kiedy leżał sobie spokojnie na stole z zamkniętymi oczami i dochodził do siebie nagle usłyszał głośny, charakterystyczny pisk. Pisk ten dobrze znał, to był pisk megafonu. Tego samego megafonu, który ich tu przywitał. Kiedy usłyszał przeciągające się "heeeej", aż kilka kropelek potu spłynęło mu po karku ze strachu. Tobiasz jednak słuchał dalej co ma do powiedzenia megafon.
AK LECI? POZNALIŚCIE SIĘ JUŻ TROCHĘ? CHCIAŁABYM WAM TYLKO PRZYPOMNIEĆ, ŻE MACIE OSTATNIE 5 MINUT ABY PRZYGOTOWAĆ SIĘ DO PIERWSZEJ RUNDY! MÓWIŁAM, ŻE Z CZASEM ZDRADZĘ WAM CO ROBIĆ, I WŁAŚNIE TEN CZAS NADSZEDŁ. MACIE WIĘC W CIĄGU NAJBLIŻSZYCH 5 MINUT WYBRAĆ JEDNĄ OSOBĘ KTÓRA BĘDZIE WYKONYWAŁA ZADANIE PODCZAS RUNDY 1. OSOBA TA NIECH STANIE OBOK STALOWEGO STOŁU. POZOSTAŁE ŻYWE OSOBY W BUDYNKU MAJĄ USIĄŚĆ NA KRZESŁACH DOOKOŁA STOŁU I CZEKAĆ.
Tobiasz szybko rozejrzał się dookoła i zorientował się, że jest w samym środku armagedonu. Siedzi na stole a wokół niego znajdują się krzesła elektryczne.
Ni chuja! Pierdolę te Twoje krzesła cwelu! Chodź tu kurwo i pokaż się jak jesteś taki cwany. - wykrzyczał bokser. Zapomniał, że wilk znajduje się pośród nich.
Doooobraaaa, w sumie to ja już mam swoje miejsce. - pomyślał popularny "Kleks". Pytanie brzmi czy wyjdzie mu to na dobre?
Słuchajcie bo teoretycznie to ja mam już swoje miejsce wybrane. Tak więc odstąpię wam siedzenie na tych jakże luksusowych krzesłach elektrycznych. - zaśmiał się nieśmiało bokser.
A może jednak spierdolić? Może uciec na korytarz i mieć wyjebane na tego gościa. Co on może nam zrobić? - zastanawiał się młodzieniec. By po chwili sam się skarcił. Tym razem mówiąc do siebie No tak. Może mi wysadzić ten pusty łeb... Tobiasz schował ręce do kieszeni i czekał na dalszy rozwój sytuacji. Stresował się tym, że nie siedzi na krześle ale i tym, że jest przy stole. Nie wie czy to dla niego dobrze czy źle.
Offline
Janusz po wielu przygodach dnia postanowił nieco zbastować odnośnie intensywności dnia. W tem rozległ się głos megafonu, który naszego bohatera poderwał jak nigdy!
Kurła przecież to głos szwagra! Kurła ja go wszędzie poznam! - Dopowiedział bohater w myślach, czym prędzej udając się pod źródło dźwięku.
Ej młodziaku bokserze! Pacz ja pójdę - krzyknął Janusz, czekając co odpowie grupa.
Nie czekając na odpowiedź z strony Tobiasza bohater zaczął krzyczeć do megafonu Szwagier skończ pierdolić, schodź i lej te wódkę, ja już czekam na ustalonym miejscu . Janusz stanął na wyznaczonym miejscu i czekał na rozwój sytuacji.
Offline
Otrząśniecie się po wydarzeniu sprzed kilku sekund zajęło Melody chwilkę. Niewiele myśląc, w letargu zaczęła zbierać pozostałe kawałki po siekierce, która niestety ucierpiała podczas wybuchu. Mel sprawdziła również kieszenie Madoki. Wtedy była pod wpływem tak wielu bodźców, że nie pomyślała nawet o tym by poczuć jakieś obrzydzenie czy odrzucenie od tego. Znalazła maskę do spania. Wsunęła je szybko do kieszeni i poszła w kierunku korytarza. Oparła się o ścianę plecami i głową i spojrzała w górę. Zaczęła płakać. Wzięła kilka głębszych wdechów i spojrzała na to, co ma w rękach, a mianowicie pozostałości po siekierze. I co ja mam z tym teraz zrobić? - pomyślała. Odetchnęła głęboko jeszcze kilka razy. Postanowiła spróbować rozwalić kłódkę do pokoju nazywał się "schowek" jednym z elementów siekery. Kiedy kierowała się w stronę tych drzwi minęła tablice korkowe. Kątem oka zobaczyła coś, co ponownie nią wstrząsnęło. Spojrzała na nie. Jako pierwsza uwagę przykuła tablica trzecia. Widniały bowiem na niej zdjęcia ludzi, którzy są tu razem z nią. Jendnak jednej twarzy nie rozpoznała. Kim jest koleś reprezentujący obżarstwo?. Ciekawość nie pozwoliła jej za długo się nad tym zastanawiać. Wzrokiem przeszła na drugą tablicę. Od razu zauważyła TO zdjęcie.Zakryła dłonią usta na znak nie dowierzania N...Natalia? Co Ty tu robisz kochana... Powiedziała zrozpaczona półszeptem. Na nic moje rozmyślania w tym momencie... Poszła spróbować kłodkę. To na nic, jestem za słaba... Nie wiedziała co robic, była bezsilna. Przypomniała sobie, że przecież jest tu JAKIŚ TYP, który ma trochę siły. Postanowiła więc zawołać TEGO GOŚCIA. EJ BOKSER CHODŹ TU. Jednak w chwilę po tym, uświadomiła sobie, że tak na prawdę to nie ma sensu go tu wołać. Miała nadzieję, że nie usłyszał. Nagle rozległ się znany jej już głos megafonu. Nakazał on powrót do hali. Bała się o swoje życie, więc od razu poderwała się do biegu na halę. Gdy zlokalizowała stół, postanowiła usiąść na jednym z krzeseł.
Offline
Gdy Eldrec kierował się w stronę Janusza, by wyjaśnić mu jak bardzo niebezpieczne było to co zrobił przerwał mu megafon. Chłopak wkurzył się jeszcze bardziej, miał przecież przygotowany cały plan. Najpierw by nakrzyczał, trochę po-gestykulował, wyzywał, groził... i na końcu najlepsze. Uderzył w jego czuły punkt! Ale wszystko jak zwykle PSIA KREW! Nie udało mu się stłuc butelki z alkoholem Janusza... Ale wiedział, że to najlepszy sposób, aby zmusić tą jego tępą makówkę do myślenia. Kiedyś na pewno to wykorzystam ~Pomyślał.
Po wysłuchaniu całego komunikatu z megafonu...
-Wybrać jedną osobę tak? Eldrec uśmiechnął się szyderczo...
-Myślę, że Janusz powinien odpokutować swoje czyny i zgłosić się na ochotnika, jeśli nie. proponuje demokratyczne głosowanie. Ja oczywiście mój głos oddaje na Janusza, jako karę za urodzenie się debilem.
Offline
Po dłuższej chwili wpatrywania się w kota, Amandzie zebrało się na wymioty..
Czyżby guma do żucia, którą wzięłam do ust była zepsuta? ~ pomyślała sobie powstrzymując wymioty
W tej samej chwili zobaczyła jak mężczyźni "rzucają" w siebie oskarżeniami kto jest zabójcą a kto coś tam. Amanda się wkurzyła, ponieważ Janusz zasugerował, że to ona wysłała hasło przez które nastąpił wybuch. Ale nic już się do niego nie odezwała gdyż jego iloraz inteligencji był zbyt mały by można z nim było wchodzić we większe dyskusje.
Amanda za to była na tyle inteligenta, że wiedziała, że za wybuchem nie stoi Janusz. Wiedziała, że wybuch nastąpił z niczyjej winy, ponieważ dobrze pamiętała jakie słowa były przypisane na tablicy do zdjęć co znaczy, że chłopak obecny na hali cudem uniknął śmierci ponieważ to on ma napisane "pycha" na obroży.
Może to chwilowy błąd systemu, a może.. to już nie miało znaczenia..
Z myśli wyrwał ją znany już wszystkim głos megafonu. Poinformował wszystkich, że muszą zdecydować kto zostaje przy metalowym stole między krzesłami.
Amanda widząc zaciętą walkę o "stołek" od razu sobie odpuściła i wybrała jedno z krzeseł, które według niej było najmniej ubrudzone krwią. Gdy usiadła jej kotek od razu przybiegł do niej i wskoczył na kolana. Amanda głaszcząc kotka czekała na dalszy ciąg wydarzeń.
I tak wszyscy zginiemy
Offline
Wiadomość z megafonu przywołała do hali ostatnią brakującą osobę - Melody. Teraz cała wasza piątka znajdywała się w jednym pomieszczeniu.
Waszym obecnym zadaniem w tej chorej grze było wytypowanie jednej osoby która będzie "wykonywała zadanie" - pozostałe miały usiąść sobie na krzesłach. Tak zrobiły wspomniana już Melody a także Amanda. Chłopaki z ekipy zaś nie zdecydowali się jeszcze na zajęcie miejsca siedzącego. Eldrec póki co wypowiadał się jedynie w sprawie tego kto powinien zostać wybrany, samemu nie zajmując jeszcze żadnej pozycji. Janusz i Tobiasz zaś... Cóż, obaj panowie chcieli być wykonywującymi zadanie. Tobiasz zajmował miejsce na stole, Janusz zaś zbliżał się do niego, aż w końcu stanął obok. Czasu zostało już niewiele - jak zakończy się ta sytuacja?
02:07
Offline
-Dobrze skoro są chętni to nie będę wkładać kija w mrowisko.
-Samobójcy... - westchnął pod nosem chłopak zajmując jedno z miejsc.
Offline
Melody siedzi i czekaj na rozwój wydarzeń. Ma jednak nadzieję, że osobą wykonującą zadanie zostanie facet, który nadużywa alkoholu. Nie wiedzieć czemu czuła do niego dziwną sympatię. Być może było to spowodowane jego stylem bycia. Czuła, że nie chce nas skrzywdzić... A przynajmniej nie umyślnie. Nie to co ten drugi
Ostatnio edytowany przez Sunny (2019-11-11 23:33:50)
Offline
Widzisz!? Zrób tak ładnie jak kolega i usiąść na ostatnim krzesełku. - powiedział Tobiasz rzucający na owe krzesło kluczyki od Passata. Chłopak liczył że Janusz poleci za kluczykami
Offline
Amanda wciąż czekała na rozwój sytuacji glaszcząc kota. Kot ten najedzony bardzo głośno mruczał.
OHO... Mózgozjeby będą się kłócić kto nie siada.. Paranoja.. A mogliby oboje zginąć i nikt by na tym nie ucierpiał.. ~ powiedziała Amanda
W tym czasie Tobiasz rzucił kluczyki od samochodu gdzieś na jakieś puste krzesło..
No dawaj debilu, biegnij! ~ Amanda zaśmiała się całkiem głośno
Ostatnio edytowany przez Moonlajcik (2019-11-11 23:38:23)
I tak wszyscy zginiemy
Offline
Janusz krocząc już pewnym krokiem do stołu, usłyszał od Tobiasza o rzuconych kluczykach do Passata!
Kurła nowy 21 letni Passat! Przeca somsiadowi kopara opadnie! A jeszcze jak w dieselku, to somsiad się wyprowadzi!
Ale bohaterowi zaświeciła się ostrzegawcza lampka Skąd on miał te kluczyki?! Czy to nie drugi somsiad menda?! kontynuował swój wywód Janusz A kurła pies Cię drapał . Janusz skuszony nowymi pojazdem zawrócił się na swojej dolnej kończynie zwanej nogą i w tempie spalania swojego nowego passata udał się na krzesło.
Offline
Każdy zajął pozycję, Tobiasz na stole, reszta na krzesłach. Po upływie ostatnich sekund, z krzeseł wysunęły się metalowe zaciski. Otoczyły one wasze brzuchy (Janusza to tam ostro przycisnęły), sprawiając że nikt z czwórki siedzących nie mógł wstać z krzesła.
Wtedy odezwał się megafon.
- DOBRZE, CIESZĘ SIĘ ŻE POSŁUCHALIŚCIE SIĘ INSTRUKCJI. NIECH WASZA CZWÓRKA TERAZ SIĘ WYGODNIE ROZSIĄDZIE I PATRZY NA GRĘ KTÓREJ UCZESTNIKIEM BĘDZIE GNIEW. NA WSZELKI WYPADEK WASZE KRZESŁA WAS PRZYTRZYMUJĄ, ŻEBY NIKT NIE PRZESZKADZAŁ. A PAN, PANIE GNIEW, MUSI PAN PODJĄĆ DECYZJĘ. MOŻESZ KONSULTOWAĆ SIĘ W NIEJ Z INNYMI TUTAJ OBECNYMI, JEDNAK OSTATECZNE SŁOWO NALEŻY DO CIEBIE. CZEGO MA DOTYCZYĆ DECYZJA? KTÓREGO ZADANIA SIĘ PODEJMUJESZ! CZY BĘDZIE TO A) POŁOŻENIE SOBIE DŁONI POD PRASĘ HYDRAULICZNĄ, A NASTĘPNIE JEJ ZGNIECENIE? CZY B) TAJEMNICZE ZADANIE? TO, CZYM JEST TAJEMNICZE ZADANIE, OKAŻE SIĘ DLA CIEBIE DOPIERO JEŚLI JE WYBIERZESZ. JEDNAK, NAWET JEŚLI OKAŻE SIĘ DUŻO GORSZE NIŻ A), PO WYBRANIU B) NIE BĘDZIESZ MÓGŁ JUŻ ZMIENIĆ ZDANIA. MASZ KILKA MINUT NA DECYZJĘ, ZASTANÓW SIĘ DOBRZE! NIEWYBRANIE ŻADNEGO ZADANIA LUB JAKIEKOLWIEK ZACHOWANIE KTÓRE UZNAM ZA ZŁAMANIE ZASAD ZAKOŃCZY SIĘ DLA CIEBIE KARĄ! NIE WOLNO CI TEŻ ODCHODZIĆ OD STOŁU. JEŚLI SIĘ JUŻ ZDECYDUJESZ, PO PROSTU WPISZ W SWOJĄ APLIKACJĘ HASŁO "A" LUB "B". SĄ TO HASŁA SPECJALNE, KTÓRE DZIAŁAJĄ TYLKO NA TELEFONIE WYBRANEJ OSOBY PODCZAS JEGO LUB JEJ RUNDY. NO, TO DO DZIEŁA!
(prosiłbym aby Kamil odpisał jako ostatni, tak żeby każdy przed nim mógł mu coś doradzić lub podpowiedzieć nim dojdzie do jego decyzji)
Offline
Janusz łapiąc solidny haust powietrza po oplocie przez krzesło wydusił w kierunku Tobiasza solidny krzyk: Młody za te kluczyki do Passata ja Ci pomogę! Bierz pół na pół albo telefon do przyjaciela! Masz telefon przeca! W ten ostatnie styki zwojów mózgowych Januszka postanowiły się zewrzeć i wydusiły ostatnie szufladki szarych komórek Kurła Tobi, "Kleksik"! Bo ja myślałem, że z Halyną oglądam program z Hubertem! Podobne warunki, jak na kwadracie! Młody ratuj ręce! Bierz B, przecież nie strzelisz sobie w łeb, pukawka nie ma naboi! - dopowiedział Janusz mając zapewne na myśli FUTURYSTYCZNIE WYGLĄDAJĄCY REWOLWER. Po przekazaniu swojej opinii Janusz zaczął nerwowo szamotać się w krześle, pokazując, że w solidnie hodowanym mięśniu piwnym jest duży pokład sił! Nie chcąc jednak tracić więcej sił, Januszek spokojnie przyjął wygodną pozycję i czekał na dalszy rozwój sytuacji.
Offline
Uhuhuh, przejebanke powiedziała Melody zaraz po tym, jak głos z megafonu zamilkł. Ciężka decyzja - kontynuowała. Ja nie pomogę. Wybór należy do ciebie. Nie chcę być odpowiedzialna do namawiania do jakiegokolwiek wyboru, kiedy sama nie jestem przekonana do żadnego z nich.
Offline
Gdy Eldrec usłyszał głos z megafonu, jego twarz przybrała lekko zaniepokojony akcent.
- Psia krew. Najpierw Madoka a teraz to. Drań, bawi się nami.
Po usłyszeniu monologu Janusza:
-Czy ci na łeb padło człowieku!? A co jeśli druga opcja jest większym zagrożeniem? Ktoś może zginąć człowieku! Poświęcić ręce w zamian za życie to chyba opłacalny interes! Wybierz "A", nie słuchaj słów tego idioty!
- A może, jest jeszcze jedna opcja... Może kara to tak naprawdę nagroda? Po chwili zastanowienia nie wybieraj nic!
Offline
Amanda po ponownym przemówieniu megafonu zaczęła się zastanawiać czy jest sens odzywać się i sugerować jakąś odpowiedź Tobiaszowi, w końcu sama raczej nie potrafiłaby zdecydować.
Niby czym jest ręka w porównaniu do życia...Ale czyjego życia?
Wybierz mądrze i nie słuchaj nikogo, szczególnie tego debila.. Zrób to co sam uważasz za słuszne.. ~ powiedziała
Spokojnie czekając na decyzję boksera dla którego dłonie były najważniejszą częścią ciała.
I tak wszyscy zginiemy
Offline
Stracić ręke to równie dobrze, moge już umrzeć. - pomyślał Tobiasz, wciskając literkę B w telefonie. Kiedy to zrobił, zaczął zastanawiać się nad tym co powiedział mężczyzna nie przychylny Januszowi. Jednak było już za późno na zmianę drcyzji. Literka została wysłana i trzeba było cierpliwie czekać na zadanie. Czas jakby zwolnił mimo, że płynął normalnie.
Przygoda powiedział Tobiasz do reszty grupy nim jeszcze megafon wznowił swoje gadanie.
Ostatnio edytowany przez Myziaczek (2019-11-12 07:24:26)
Offline
Po tym gdy Tobiasz wybrał opcję zareagował ponownie megafon.
- B, TAK? KTOŚ TUTAJ JEST ODWAŻNY. DOBRZE WIĘC! CIESZĘ SIĘ ŻE SZYBKO DOKONAŁEŚ WYBORU. TAJEMNICZE ZADANIE B TO... WYDŁUB SOBIE OCZY
Z głośników można było słyszeć dziwny, zniekształcony śmiech.
- MOŻESZ JUŻ ODEJŚĆ OD STOŁU, ZNAJDŹ JAKIEŚ ODPOWIEDNIE NARZĘDZIE I WYDŁUB JE. DOPÓKI TEGO NIE ZROBISZ, NIE SKOŃCZYMY RUNDY I NIE UWOLNIĘ RESZTY! POZA TYM, JEŚLI ODMÓWISZ WYKONANIA ZADANIA LUB BĘDZIESZ ZBYT DŁUGO ZWLEKAŁ, CZEKA SIĘ KARA. I ŻEBY NIE BYŁO WĄTPLIWOŚCI - TĄ KARĄ JEST ŚMIERĆ! NO, W KAŻDYM RAZIE, WSZYSTKO CHYBA POWINNO BYĆ JUŻ JASNE... A ZADANIE CZEKA. DO DZIEŁA!
Offline
No pojebało typiarke. -powiedział Tobiasz, by po chwili dodać Mam albo stracić rękę czyli umrzeć, albo stracić oczy, czyli umrzeć, albo niespodzianka umrzeć. - powiedział w kierunku dziewczyny, od której zabrał futurystycznie wyglądający rewolwer. Chłopak przez dłuższy czas nadal opierał się o stół patrząc każdemu z uczestników prosto w oczy. Najdłużej patrzał w oczy dziewczynie od rewolweru, jakby... jakby szukał przebaczenia za uderzenie jej w twarz paręnaście minut temu.
Chłopak wreszcie odszedł od stołu w poszukiwaniu narzędzia, którym wydłubie sobie oczy. Idąc i szukając mówił. Wiecie. Zaczynałem was lubić, szczególnie Ciebie dziewczyno co ma słodkiego lecz pojebanego kota. A wiesz, że moja dziewczyna ma bardzo podobnego, lecz mniej dziwnego? Powiedzcie jej, że bardzo ją kocham. Nazywa się Alicja Kryształ. Eeeehhh, człowiek taki młody, mogłem zostać bogaty, zostać gwiazdą światowego boksu a przyjdzie mi umrzeć w jakimś zakładzie kilometry, w chuj kilometrów od domu.
Gdy chłopak znalazł odpowiedni pręt by wydłubać sobie oczy. Podszedł do grupy i stanął na przeciw dawnej właścicielki rewolweru. Zazdrość... hmmm... zazdrość, żegnaj - mówiąc ostatnie słowo wbił pręt prosto krtań biednej skrępowanej dziewczyny. Następnie postąpił z każdą osobą tak samo dopóki sam nie zginął od wybuchu. Oszczędził tylko Amandę ze względu na jej kota.
Ostatnio edytowany przez Myziaczek (2019-11-12 11:28:23)
Offline
Widząc jak Tobiasz odchodzi od stołu z oka Eldreca poleciała łza.
-Nie spodziewałem się takiego rozwoju sprawy... Jak można zrobić coś takiego bokserowi?
Chłopak wlepiał swój wzrok w trzęsącego się Tobiasza, kontynuującego swój monolog gdy nagle spostrzegł, że coś jest nie tak. Gdy Tobiasz chwycił metalowy pręt, nie zatrzymał się aby wykonać powierzone mu zadanie, ale zaczął powoli wracać w stronę stołu. W tym momencie Eldrec pozostawał w stanie najwyższej czujności. Jedno niewłaściwe podniesienie ręki ze strony Tobiasza, miało aktywować u niego sekwencje kontratakującą. Gdy stanął na przeciwko Melody i usłyszał słowo "Zazdrość" momentalnie pchnął Tobiasza prosto w serce prętem, którym wcześniej miał zamiar zaatakować "serce" Janusza. Po całej akcji krzycząc.
-KURWAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
Offline
Gdy tylko Mel została zablokowana pasem zaczęła kombinować. Wzięła od razu kawałek siekiery do ręki. Proóbowała tym kawałkiem pogrzebać w mechaniźmie, z nadzieją, że się odepnie.Jeśli się udało, pozostaje w miejscu. Sięga po kawałek siekiery i trzyma go w dłoni. Nagle znów można było usłyszeć dźwięk megafonu. Oh fuck.. Tylko tyle Melody była w stanie powiedzieć. Obserwowała bacznie boksera. Człowiek w obliczu śmierci różnie może się zachować. Szczególnie to, jak długo patrzał jej w oczy wzbudziło w niej nie współczucie, a obawę. W momencie kiedy bokser poszedł szukać broni, Szybko wyjeła z kieszeni również opaske na oczy. Korzystając z jej gumki, użyła jej jako procy i wystrzeliła z niej ostry kawałek siekierki w momencie, kiedy bokser stanął na przeciwko niej. Celowała w oko. Jeżeli w miedzyczasie udało się odpiac stalową opaskę, w monecie kiedy bokser sie zbliza, ta kopie boksera w jaja i zaczyna go atakować dźgając go kawałkiem siekiery. Probuje go zabic w szale
Ostatnio edytowany przez Sunny (2019-11-12 12:17:34)
Offline
Janusz będąc juz kilkanaście minut bez alkoholu zglupiał. Jego wszystkie procesy życiowe jakby przyśpieszyły. Zaczął sobie coraz bardziej zdawać sprawę w jak chujowym położeniu się znajduje.
Ooo kurła, młody wybór pomiędzy dzumą a cholerą - krzyknął do Tobiasza, Janusz.
Janusz zaczyna spoglądać na to co wyrabia młody bokser, gdy ten sięga po pręt Co jest kurła raz, dwa, trzy?!. Zaniepokojony sytuacja Janusz zaczyna wyrywać się z krzesła, bo widzi osobę Tobiasza coraz bliżej swojego krzesła.
Ty tępa pizdo, bez szkoly kurła! Mam nowego Passata do objeżdzenia! Nie pozwolę sobie!
Janusz w jednej chwili zapomniał o całym alkoholu na świecie, skupiając swe myśli na przetrwaniu i poświęcaniu się myśli nad prowadzeniem nowego 21-letniego pojazdu.
Kurła nie po to walczyłem z prywaciarzem, by z swojej siły nie skorzystać!
a)Jeżeli na skutek nadludzkiej siły połączonej z wyrzutem adrenaliny Januszowi udaje się oswobodzić z krzesła, wstaję.
b)Jeżeli Januszowi po próbach użycia siły nie udaje się oswobodzić czeka na krześle cały czas się jednak szamota.
Offline
Amanda słysząc powtórny komunikat megafonu była w szoku.. zresztą chyba jak wszyscy.. Jednak odetchnęła z ulgą ponieważ zdała sobie sprawę, że na pewno w tym momencie nie zginie.
Nie mogła patrzeć jak oni wszyscy wariują i sama w akcie desperacji tak jak często miała w zwyczaju zrobiła coś niespodziewanego tak szybko, że zapewne umknęło to wszystkim przez ich nie uwagę i skupienie na Tobiaszu.W końcu Melody była skupiona na ucieczce i uniknięciu ataku Tobiasza a Eldrec był skupiony na zranieniu bądź nawet zabiciu Tobiasza a Janusz podobnie do Melody próbował się wydostać. W każdym razie Amanda postanowiła postawić wszystko na jedną kartę. Nie wiedziała na 100% która z obecnych osób tutaj jest tym, który postanowił tu wszystkich zamknąć, miała tylko swoje prywatne przypuszczenia więc dużo ryzykowała, postanowiła wobec tego wpisać w telefon hasło "zazdrość" gdyż jej zdaniem to Melody zachowywała się najbardziej podejrzanie ze wszystkich i miała ku temu kilka powodów. Gdy wpisała hasło szybkim ruchem z powrotem schowała telefon zamknęła oczy i czekała na rozwój sytuacji.
Jeżeli doszło do wybuchu czy ktokolwiek umarł to kotek Amandy idzie go pożreć
Ostatnio edytowany przez Moonlajcik (2019-11-12 21:04:07)
I tak wszyscy zginiemy
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna